sobota, 28 lipca 2012

SĄSIEDZI

Hope jest z reguły nie ufny w stosunku do obcych, (pomijam tu ogromny nasz problem – ''ściganie'' idących w przeciwnym kierunku ludzi. Odkąd mam Klikera trochę łatwiej mi nad tym zapanować.) szczególnie, kiedy ktoś zwraca na niego nadmierną uwagę; woła go, albo probuje pogłaskać. On musi sam zrozumieć i poczuć, że ten człowiek jest przyjazny. Ale podoba mi się jak Hope traktuje naszych sąsiadów na wózkach, których jest w naszym bloku większość. Podchodzi do nich przeważnie tylko ze mną, obwąchuje i... niektórym czasem liźnie rękę. Dziś zauważyłam, że szczególnie upodobał sobie Lary'ego. Podszedł do niego sam, zaczął lizać mu niesprawną dłoń i dał się pogłaskać. Nic w tym dziwnego, bo to bardzo dobry człowiek. Inną sąsiadkę na wózku liznął w bosą stopę. Większość tutejszych mieszkańców okazuje Hope'owi dużą sympatię. A oswajałam go najpierw z Kery – młoda kobieta z MPD na wózku mieszkająca na parterze. Kiedy trzymałam go na kolanach, prosila mnie o pozwolenie pogłaskać, potem kiedy podrósł i nie da już tak szybko się złapać, nauczyłam go stania na tylnich łapach i stojac ze mną przy jej wózku, sięgał po smakołyk w mojej ręce, by Kery mogła dotknąć bardzo niesprawnymi rękami jego mordki. Mój mały terapeuta o WIELKIM sercu!

1 komentarz:

  1. Super że ćwiczycie z klikerem! :) jestem pewna że osiągniesz z Hope każdy cel jaki sobie postawicie :) Sama planuję kupić pudelka, jednak będzie to średnia morelka. Pozdrawiam Was ciepło i życzę Wam wszystkiego dobrego! Na pewno będę tu często zaglądała i obserwowała Wasze postępy :)

    OdpowiedzUsuń