Przedwczoraj nauczyłam Hope podawać łapę! Próbowałam przedtem, ale nam nie wychodziło. Wczoraj przeczytałam, jak to zrobić na rosyjskojęzycznej stronie internetowej dot. szkoleń psów. Wyglądało to tak; zeszłam z wózka na podłogę, żeby być na jednym poziomie z Hope'em, usiadłam po turecku, a maluch był natychmiast przy mnie [lubi, kiedy jestem z nim na podłodze]. Wyciągnęłam ze specjalnej torebki, którą przyczepiam do paska spodni na czas treningów, smakołyk w kształcie serduszka i zacisnęłam w prawej, bardziej spastycznej dłoni. Powiedziałam ''siad'' i Hope zaraz usiadł, ale... tylko na sekundę. Potem kładł się, i chodził dookoła mnie, próbując nosem otworzyć moją dłoń itp. więc powtórzyłam komendę: ''siad'' kiedy usiadł i uspokoił się, powiedziałam: ''daj łapę'', trzymając pięść na poziomie barków szczeniaka, znów zaczął operować nosem, ale po kilku: ''daj łapę'', nieśmiało uniósł łapę i dotknął mojej pięści. Natychmiast musiałam choć trochę rozprostować zaciśnięte palce, dać mu smakołyk. Powtórzyliśmy tę komendę kilka razy. Wczoraj połączyłam aż trzy komendy: Siad + podaj łapę + down. Hope wszystko to wykonał bezbłędnie!
Moja zaciśnięta dłoń [żółwik] na poziomie barków Hope'a i dotknięcie [przybicie piątki] jego łapy, co może być piękniejszego?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz